Pewnego razu w czasie mojego ostatniego pobytu w górach spotkałam ciekawego człowieka. Szliśmy wtedy z moją rodziną szlakiem prowadzącym na Giewont i w czasie odpoczynku kiedy się posilaliśmy , zaczepił nas pewien pan. Moi rodzice zamienili z nim kilka słów o nieciekawej pogodzie, która niestety zmusiła nas do powrotu w dolinę, a później człowiek ten zwrócił się właśnie do mnie.
-Młody człowieku, jak masz na imię? – zapytał mnie.
-Kamil – odpowiedziałam grzecznie.
Ja jestem Dobromir i pierwszą radę, którą ci dam, bo widzę w twoich oczach ciekawość, to żebyś zdjął czapkę.
– Ale dlaczego ?- zapytałem- chroni moją głowę przed słońcem.
– Tak, zgadzam się, ale wtedy gdy masz zakrytą głowę, to twoja głowa nie oddycha i w pełni nie poczujesz magii gór- odpowiedział tajemniczo.
-Może rzeczywiście – odpowiedziałam i zdjąłem czapkę.
– Oczywiście jeżeli faktycznie będzie grzało słońce to ją załóż, ale chodź kilka razy ją ściągnij, poczuj to świeże powietrze. – powiedział ów człowiek .
-Dobrze – odpowiedziałam grzecznie.
– Powiem ci jeszcze jedną rzecz- zagaił nowo poznany Pan.
– Słucham uważnie – odpowiedziałem i nastawiłem uszy.
-Pamiętaj młody człowieku, że nigdy nie należy igrać z górami i trzeba wiedzieć, że są majestatycznie piękne, ale i niebezpiecznie. Trzeba być zawsze przygotowanym do wędrówki na każdą ewentualność.
-Wiem proszę pana – odpowiedziałem.
– A ja mam do pana też pytanie…. kim pan jest, przewodnikiem? – zapytałem
-Nie – odpowiedział krótko.
– To kim?- dalej drążyłem temat , bo człowiek ten, wydawało się mi się, jest bardzo ciekawy i tajemniczy.
-Jestem „człowiekiem gór” -odpowiedział.
– To bardzo interesujące- odpowiedziałem.
-Tak zgadzam się – powiedział pan Dobromir – – W tym momencie jednak zawołali mnie rodzice i musiałem wracać, gdyż pogoda zaczęła się psuć. Odwróciłem głowę i tylko zdążyłem zawołać do pana Dobromira” do widzenia ,dziękuję panu za rady!”
– Do widzenia Kamilu, młody i rozsądny człowieku -odpowiedział spotkany pan .
Całą powrotną drogę rozmyślałem o tym człowieku, bardzo mnie zaciekawił i zaintrygował. Jego rady wziąłem sobie do serca i na pewno będę ich przestrzegał. Mam nadzieję, że spotkam „człowieka gór” przy moim następnym wyjeździe. A potem zdjąłem czapkę, zrobiłem głęboki wdech i pomyślałem „ rzeczywiście pachnie jakoś inaczej…magia gór…”